Tuesday 7 July 2009

Eksperyment: Trawnik

Jak wspomniałem w poprzednim poście, upatrzyłem sobie trawniczek, którego skrajny fragment z lubością przysposobili sobie kierowcy:

W hipermarkecie kupiłem 2 m najtańszego płotka, po znajomości dostałem parę garści trawy, wydobyłem skądś saperkę i zabrałem się za tą najbanalniejszą formę miejskiego landscapingu.

Podczas przekopywania zbitej ziemi 3 razy podchodziły do mnie starsze osoby, które przyjaźnie przyglądały się pracy, lecz ze zrezygnowaniem stwierdzały, że to nie ma sensu, bo i tak zaraz samochody rozjadą. Co więcej, co najmniej 3 razy podjechały samochody, które najprawdopodobniej chciały zaparkować w tym miejscu, ale widząc mnie kierowcy szukali miejsca gdzie indziej.
Po przekopaniu, posianiu, udeptaniu i ustawieniu płotka (pół godziny zabawy) efekt jest taki:

Owszem, płotek trochę wieje wiochą i nie stanowi zapory dla upartych samochodziarzy, ale zobaczymy, czy fakt, że tam stoi zostanie uszanowany. A raczej - zobaczymy, jak długo postoi i czy trawa zdąży wyrosnąć, zanim zostanie zdewastowany.

Zatem eksperyment: trawnik uważam za rozpoczęty.

No comments:

Post a Comment